Kilka miesięcy trwała przebudowa, która na stałe wyraźnie zwiększy bezpieczeństwo w jednym z najniebezpieczniejszych dotąd miejsc w Trzebini. Dzisiaj Zarząd Dróg Wojewódzkich dopuścił ruch samochodowy na obydwu pasach na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego z Kościelną. Działają już również światła.
Choć większe prace zakończyły się już kilka dni temu, kierowcy ciągle musieli korzystać z jednego pasa. W sprawie przyspieszenia „puszczenia ruchu” interweniował burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk.
– Kilkukrotnie monitowałem w tej sprawie u inwestora, którym jest Zarząd Dróg Wojewódzkich – sam tej decyzji nie mogłem podjąć. Skutecznie! Dziś usunięto czasowe oznakowanie i możliwy jest już przejazd dwoma pasami. Można też skręcić w ul. Kościelną.
– przekazał w mediach społecznościowych włodarz Trzebini.
Jak przekazuje Urząd Miasta w Trzebini, cała inwestycja formalnie jeszcze nie została zakończona, jednak od dziś kierowcy mogą już bez przeszkód przejechać przez wyremontowane skrzyżowanie.
Mieszkańcy dopięli swego
To była jedna z najdłużej wyczekiwanych inwestycji województwa w Trzebini. Od lat mieszkańcy apelowali o poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego z Kościelną i wjazdem do Dworu Zieleniewskich. Wielokrotnie dochodziło tam do niebezpiecznych sytuacji. Temat, choć nie bez perypetii i prób blokowania tej inwestycji zwiększającej bezpieczeństwo, został „załatwiony” dopiero w poprzedniej kadencji.
Zobacz: Mieszkaniec do trzebińskich radnych: Będziecie mieli ludzkie życie na sumieniu
Remont ruszył na początku marca, a prace trwały przy pełnej przejezdności odcinka po jednym pasie. Kierowcy musieli nieco dłużej poczekać na przejazd zwłaszcza w godzinach popołudniowego szczytu.
5 milionów na bezpieczeństwo pieszych
Koszt przebudowy to niemal 5 milionów złotych. Niespełna milion dorzuciła gmina, pozostała kwota to wydatek z budżetu województwa. W efekcie powstało skrzyżowanie z pełną sygnalizacją świetlną, umożliwiające bezkolizyjny wyjazd z ul. Kościelnej na drogę wojewódzką oraz zwiększające bezpieczeństwo pieszych. O takie rozwiązanie mieszkańcy wnioskowali od lat.
(Fot. Trzebinia.pl)