Rusza rządowy projekt „Wycieczki z klasą”. Zakłada on nawet 100 procent dofinansowania do szkolnych wyjazdów zarówno w podstawówkach, jak i w szkołach średnich. Nauczyciele nie ukrywają jednak rozżalenia, bo rząd nie przewiduje postulowanych wypłat za dodatkowe godziny spędzone z uczniami.
Zgodnie z projektem szkoła może otrzymać 50 tys. zł. na wycieczki szkolne trwające od 2 do 5 dni. Państwo w skali kraju przeznacza na program „Wycieczki z klasą” 60 mln. zł. Będzie je przekazywać do wyczerpania tej puli. Zatem niewątpliwie o otrzymaniu dofinansowania zdecyduje kolejność składanych wniosków, a te można już wysyłać od 19 czerwca.
Nauczyciele sami zdecydują o miejscu wyjazdu. Warunkiem jednak otrzymania środków jest zaplanowanie wizyty w instytucjach kultury, przykładowo: w przypadku wycieczek dwudniowych – minimum dwa takie miejsca, trzydniowej – trzy, itd. Chodzi tu o muzea, teatry, miejsca pamięci, centra naukowe itp. W projektowej wycieczce może uczestniczyć minimum dziesięcioro uczniów, przy czym koszt ich zakwaterowania i wyżywienia musi zmieścić się w kwocie 250 zł na dobę. Program będzie realizowany od września do czerwca.
Negatywnie projekt ocenia część środowiska nauczycielskiego, które zakładało, że rząd uwzględni w nim wypłatę dodatkowego wynagrodzenia dla nauczycieli – opiekunów, którzy będą sprawowali całodobową opiekę nad uczniami. Nauczyciele zwracają uwagę, że pełnienie roli opiekuna podczas wyjazdów wiąże się nie tylko ze zwiększoną ilością godzin pracy (podczas wycieczki i w ramach jej przygotowania), ale przede wszystkim z ogromną odpowiedzialnością i stresem z nią związanymi. Nowy rząd w kategorii działań oświatowych zatem rozczarowuje, czego dowodem jeden z wielu wpisów na facebookowej grupie „Protest z wykrzyknikiem”:
Sądziłam, że tylko PiS rozdaje bezmyślnie pieniądze i kupuje wyborcę… Jakże byłam w błędzie.
Zatem pozostaje pytanie, czy znajdą się chętni nauczyciele – opiekunowie do udziału w rządowym projekcie?
(fot. Pixabay.com)