
Urlop na Karaibach? No cóż, brzmi jak nie lada wyzwanie turystyczne. Z kolei przebiegnięcie 6 maratonów w karaibskim upale i to zaledwie w przeciągu 6 dni – wydaje się wyzwaniem kosmicznym. Ukończyła je z sukcesem Magda Replińska – koordynatorka chrzanowskiego Parkrunu.
O swoich wakacjach na Karaibach Magda Replińska informowała przyjaciół w mediach społecznościowych. W pewnym momencie zawiesiła bieżącą relację, by następnie poinformować przyjaciół, ze jest właśnie w połowie wyzwania maratońskiego Caraiben Challenge 2025 .
Eastern Carribean Challenge 2025 : 6 marathons – 6 countries, zatem 6 maratonów w 6 różnych państwach Karaibów w 6 dni. Magda Replińska – mieszkanka Trzebini, koordynatorka chrzanowskiego parkrunu – przyznaje, iż początkowo zakładała ukończenie co najwyżej dwóch maratonów. Tymczasem tuż przed wyjazdem okazało się, że aby wziąć udział w wyzwaniu, musi stanąć na starcie wszystkich sześciu. Nie zrezygnowała.
W ten sposób wraz ze swoim partnerem ukończyli 6 maratonów w różnych państwach położonych na Wyspach Karaibskich. Zaczynając od 5 stycznia, były to kolejno: Guadalupe, St Lucia, Barbados, St Vincent, Grenada i Martynica. Tylko jeden dzień – 8 stycznia – przeznaczony był na odpoczynek i regenerację.
Efekt – Magda Replińska ukończyła wszystkie maratony z ogromnym sukcesem, nie przekraczając czasu 5 godzin . Bez kontuzji, bez uszczerbku na zdrowiu, za to z rozbrajającym uśmiechem. Jakby tego było mało – za każdym razem stawiała się na mecie jako pierwsza spośród kobiet, uzyskując tytuł Gold Women Caraiben Challenge. Jak podkreśla – na każdym etapie mogła liczyć na wsparcie swojego partnera, Artura, który również uwieńczył wyzwanie sukcesem, zyskując tytuł Gold Mena.
Relacja Magdy Replińskiej dowodzi, że karaibska wyprawa to nie tylko biegi. Para po każdym maratonie w „piekle karaibskiego słońca” ( określenie M.R ) znajdowała jeszcze czas i energię, by z pasją zwiedzać malownicze zakątki wyspiarskich państw. Wzruszające wpisy pani Magdy w mediach społecznościowych nie pozostawiają wątpliwości, co do tego, czy było warto;
Nie żałuję żadnej złotówki, żadnego dolara ani euro, ani jednej łzy czy zdenerwowania, wszystko było tego warte. Ciało, głowa, nogi dały radę, jedynie stopy są mocno zmęczone, głównie upałem.
Ludzie , których poznałam na tym evencie to dla mnie bezcenne znajomości. Czas spędzony z nimi, mnóstwo rozmów, śmiechu, uścisków i cudownych emocji to naprawdę chwilę w naszym życiu, których nie kupimy za żadne pieniądze, one zostaną z nami na zawsze.