Ani chomik, ani protest części mieszkańców Balina nie były powodem przenosin do Myślachowic budowy wielkoskalowego magazynu energii. W wywiadzie dla KCH24.info Jan Michałowski, dyrektor DRI na Polskę, wyjaśnia prawdziwe powody zmiany lokalizacji oraz rolę magazynu energii, który został zamówiony przez państwowego operatora krajowego systemu przesyłowego.
Dobiegają końca procedury związane z utworzeniem jednego z największych magazynów energii w Polsce, który zostanie zlokalizowany na terenie tzw. strefy gospodarczej w Myślachowicach w gminie Trzebinia.
O inwestycji pisaliśmy tutaj: Konsorcjum firm z USA i Ukrainy wybuduje magazyn energii w Myślachowicach
Projekt budzi emocje – część mieszkańców sołectwa obawia się tej inwestycji, nie brakuje jednak osób ciekawych czym tak naprawdę jest magazyn energii i czemu będzie służył. W przestrzeni publicznej pojawiło się również wiele niezweryfikowanych informacji. Ich wyjaśnieniu ma służyć zaplanowane na najbliższy wtorek spotkanie informacyjne, organizowane przez sołtysa Myślachowic Jacka Wocha z udziałem przedstawicieli inwestora – firmy DRI oraz amerykańskiej firmy Fluence, która będzie odpowiadała za dostarczenie i technologię magazynów.
Jako jedyny lokalny portal, pytania i wątpliwości wyrażane w komentarzach naszych czytelników, skierowaliśmy do inwestora – firmy DRI, należącej do grupy DTEK. Temat postanowił przybliżyć w rozmowie z naszą redakcją Jan Michałowski, dyrektor DRI na Polskę.
Dziś publikujemy pierwszą część rozmowy dot. wyboru lokalizacji oraz samego magazynu energii.
Krzysztof Stopniewicz, KCH24.info: Panie dyrektorze, zacznijmy od chomika europejskiego, który rzekomo miał doprowadzić do zmiany lokalizacji magazynu energii z planowanego Balina na Myślachowice. Taką tezę forsuję jedno z lokalnych mediów, a plotka obiegła już pół powiatu.
Jan Michałowski, DRI: Szkoda tylko, że nikt nawet nie pokusił się o podstawową weryfikację tej informacji. To bzdura. W Balinie nie występował żaden chomik. W urzędzie w Chrzanowie jest dostępna pełna dokumentacja postępowania, każdy to może sprawdzić. Chomika europejskiego nie ma też na działce w Myślachowicach, mamy to dokładnie sprawdzone przez ekspertów. Potwierdza to również decyzja środowiskowa.

Co więc sprawiło, że zdecydowaliście o zmianie lokalizacji? Jeszcze w zeszłym roku informowaliście we wspólnym komunikacie z Columbus Energy, że planujecie budowę wielkoskaloweego magazynu energii w Balinie. Skąd więc ostateczny wybór Myślachowic?
Projekt, który w zeszłym roku kupiliśmy od Columbus Energy, został opracowany w oparciu o potrzeby Polskich Sieci Elektronergetycznych (PSE), czyli polskiego, państwowego operatora systemu przesyłowego, który w oparciu o modelowanie sieci uznał tę lokalizację za optymalną. Jednak po weryfikacji warunków technicznych okazał się trudny do realizacji ze względu na aż 12,5 kilometra odległości do najbliższej stacji elektroenergetycznej. Po drodze są m.in. tysiąc prywatnych działek, cała infrastruktura miejska – poprowadzenie linii na taką odległość to nie tylko olbrzymie koszty, ale i duże utrudnienia dla społeczności. Niedawno budowano, m.in. przez Trzebinię, ropociąg do Boronowa. Mieszkańcy wiedzą, że tego typu niezbędne inwestycje infrastrukturalne wiążą się z dużymi problemami, ingerencją w działki. A dla nas z potencjalnymi stratami energetycznymi. Chcieliśmy tego uniknąć.
Jan Michałowski: – Po dokładnej analizie, Myślachowice okazały się najlepszym wyborem. Działka znajduje się obok strefy gospodarczej, z daleka od zabudowań mieszkalnych, a punkt podłączenia do sieci umiejscowiony jest zaledwie 2,5 km dalej, zamiast 12,5 km, jak w Balinie. Nie występują tu gatunki chronione.
I padło na Myślachowice?
Zespół DRI starannie przeanalizował około dziesięciu różnych lokalizacji. Naszym celem było znalezienie umiejscowionej z dala od terenów mieszkalnych, aby zminimalizować niedogodności związane z budową. Tu nawiąże do chomika – analizowaliśmy m.in. okolice Ostrej Góry w Karniowicach. Tam jednak bardzo blisko znajduje się ścisły leśny rezerwat przyrody, gdzie faktycznie występuje populacja chomika. Może stąd ta plotka? W każdym razie, po dokładnej analizie, Myślachowice okazały się najlepszym wyborem. Działka znajduje się obok strefy gospodarczej, z daleka od zabudowań mieszkalnych, a punkt podłączenia do sieci umiejscowiony jest zaledwie 2,5 km dalej, zamiast 12,5 km, jak w Balinie. Nie występują tu gatunki chronione. Linia kablowa pobiegnie z Myślachowic drogą leśną, więc nie będziemy ingerować w nieruchomości prywatne. Istnieje też możliwość budowy linii wysokiego napięcia do stacji elektroenergetycznej Siersza bez wpływu na mieszkańców i lokalną infrastrukturę, co dla nas bardzo ważne.
Czyli o przenosinach projektu z Balina do Myślachowic nie zadecydował chomik, protest części mieszkańców i sołtysa, tylko warunki techniczne.
Wyłącznie warunki techniczne i troska o lokalną społeczność. Jeśli chodzi o Balin, chciałem wyraźnie podkreślić jedną rzecz. Pod tą lokalizację deweloper (Columbus Energy – dop. red.) od którego kupiliśmy projekt, zgromadził pełną dokumentację. Są wszystkie niezbędne zgody wydane przez burmistrza Chrzanowa i inne organy, procedura jest zakończona. Teoretycznie w każdej chwili moglibyśmy rozpocząć tam inwestycję. Proszę zauważyć, że nie angażowaliśmy się w debatę, gdy pojawiły się protesty części mieszkańców Balina, ponieważ wiedzieliśmy, że szukamy bardziej korzystnej technicznie lokalizacji. Zależało nam na znalezieniu najlepszego rozwiązania dla wszystkich interesariuszy — i wierzymy, że nam się to udało.
Jan Michałowski: – Jeśli chodzi o Balin (…) są wszystkie niezbędne zgody wydane przez burmistrza Chrzanowa i inne organy, procedura jest zakończona. Teoretycznie w każdej chwili moglibyśmy rozpocząć tam inwestycję
Niektórzy mieszkańcy Myślachowic twierdzą, że nie wiedzieli o inwestycji i obwiniają trzebiński urząd miasta, a nawet sołtysa, o zatajenie informacji. Teza ta, podobnie jak pomysł z chomikiem, pojawia się w publikacjach medialnych. Jednak zakup gruntu od prywatnej firmy, skala inwestycji i bliskość wielu firm wymagały całego procesu negocjacji z wieloma podmiotami, w tym z sąsiadami.
DRI nabyło prawa do rozwoju tego projektu od Columbus Energy i podpisało umowę kupna pod koniec marca 2024 roku. Półtora roku temu. Projekt posiadał już punkt przyłączenia do sieci i podpisaną umowę o przyłączu z PSE, który, jak wspomniałem wcześniej, w oparciu o modelowanie sieci zidentyfikował potrzebę budowy wielkoskalowego magazynu energii w tym węźle energetycznym. Rozważyliśmy różne opcje i nigdy nie ukrywaliśmy naszego zamiaru udoskonalenia tej inwestycji. Dokonaliśmy solidnej, wielomiesięcznej analizy. Na spotkaniu z burmistrzem Trzebini, jeszcze w zeszłym roku, otrzymaliśmy informację, że gmina nie posiada działek odpowiadających naszym potrzebom. Taką działkę znaleźliśmy w Myślachowicach – była to prywatna własność, tuż przy strefie gospodarczej, gdzie działają prężnie lokalne firmy, w pobliżu lasu, z dala od zabudowań mieszkalnych. Gdy mieliśmy pewność, że lokalizacja jest optymalna technicznie i zmiana zostanie zaakceptowana przez PSE, ruszyliśmy z procedurą.
Na początku tego roku czytelnik poinformował nas, ze magazyn energii w Balinie nie powstanie. Zapytaliśmy o to rzecznika Waszej firmy. Przekazał lakonicznie, że trwają prace mające na celu optymalizację projektu i że nie ma planów rezygnacji z budowy magazynu energii.
Bo planów rezygnacji z projektu nigdy nie było, ale że nie będzie to Balin, było wiedzą powszechną. W pierwszym kwartale tego roku kończyliśmy analizę nowych lokalizacji. Pod koniec marca wystąpiliśmy o wydanie decyzji środowiskowej dla Myślachowic. To jest jawna procedura, wszystkie informacje o jej przebiegu są publicznie dostępne dla każdego, są na stronach internetowych. I chciałbym, żeby to wybrzmiało: wszystkie opinie państwowych instytucji i ekspertów z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Sanepidu oraz Wód Polskich były pozytywne i obligowały urząd miasta, czyli formalnie burmistrza, do wydania pozytywnej decyzji środowiskowej. Instytucje nie stwierdziły żadnego zagrożenia czy większej niedogodności dla mieszkańców, dlatego decyzja środowiskowa została wydana w połowie lipca. W międzyczasie oczywiście prowadziliśmy niezbędne ustalenia i rozmowy z sąsiadami działki.
Jan Michałowski: – To jest jawna procedura, wszystkie informacje o jej przebiegu są publicznie dostępne dla każdego, są na stronach internetowych. I chciałbym, żeby to wybrzmiało: wszystkie opinie państwowych instytucji i ekspertów z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Sanepidu oraz Wód Polskich były pozytywne i obligowały urząd miasta, czyli formalnie burmistrza, do wydania pozytywnej decyzji środowiskowej.
Na jakim etapie jesteście?
Projekt jest w fazie uzyskiwania pozwolenia budowlanego. Działamy nie tylko „z papierami”, ale ruszyliśmy również z pracami projektowymi oraz produkcją kluczowych komponentów i urządzeń. Realizują je polskie firmy i polskie fabryki. Budowa również zostanie zrealizowana przez polskiego wykonawcę. Aby zapewnić stabilność polskiego systemu energetycznego – zgodnie z wymogami krajowego operatora, czyli PSE, oddanie projektu do eksploatacji planowane jest na początek 2027 roku.
Mieszkańcy pytają, co właściwie budujecie. Czy inwestycję można porównać do wielkoskalowych „powerbanków”? Pojemność magazynu ma mieć 622 MWh – czy mówimy o krótkookresowym dostarczaniu dużej ilości mocy w przypadku np. awarii czy o dłuższym okresie „rozładowywania” po przez przekazywanie mocy do sieci?
Projekt, który rozwijamy dla Polskich Sieci Elektroenergetycznych, to bateryjny magazyn energii (BESS) o mocy zainstalowanej 133 MW i produkcji 622 MWh, oparty na specyficznych potrzebach technicznych Krajowego Operatora Systemu Przesyłowego w tym węźle energetycznym. Mówiąc najprościej, działa on jak zewnętrzny akumulator, który pomaga stabilizować polską sieć elektroenergetyczną w różnych warunkach pracy. Chyba najważniejszą dla mieszkańców funkcją jest możliwość wsparcia infrastruktury krytycznej takiej jak szpitale – w tym pobliski szpital w Chrzanowie czy Oświęcimiu, remizy strażackie i sieci telekomunikacyjne, podczas przerw w dostawie prądu.

Magazynowana będzie energia z odnawialnych źródeł energii?
Tak, również nadwyżki w okresach wzmożonej produkcji energii z OZE— na przykład w słoneczne lub wietrzne dni — a także podczas zakłóceń technicznych lub przerw w konwencjonalnej produkcji ciepła, czyli gdy np. przestają działać elektrownie węglowe. Zgromadzona energia jest wpuszczana do sieci w momencie wzrostu zapotrzebowania, na przykład wieczorem lub w przypadku niestabilności sieci. Ta elastyczność pomaga zrównoważyć sieć, zapobiegać przerwom w dostawie prądu i wzmacniać ogólne bezpieczeństwo energetyczne Polski. Magazyn będzie zdolny zarówno do szybkiego reagowania w sytuacjach awaryjnych, jak i do kontrolowanych, długotrwałych rozładowań, aby zaspokoić codzienne zapotrzebowanie na energię.
Jan Michałowski: – Chyba najważniejszą dla mieszkańców funkcją jest możliwość wsparcia infrastruktury krytycznej takiej jak szpitale – w tym pobliski szpital w Chrzanowie czy Oświęcimiu, remizy strażackie i sieci telekomunikacyjne, podczas przerw w dostawie prądu.
W niedzielę 12 października o godz. 20:00 opublikujemy na KCH24.info drugą część rozmowy, w której dyrektor Jan Michałowski odpowiada na pytania m.in. o bezpieczeństwo stosowanej technologii, planach po zakończeniu rynku mocy oraz wsparciu lokalnej społeczności.
Skontaktuj się z autorem: k.stopniewicz@kch24.info
Bądź na bieżąco z informacjami z powiatu chrzanowskiego. Obserwuj profil KCH24.info na Facebooku!
Zobacz również:



