Substancja uzdatniająca teren, na którym pojawiają się zapadliska, wlała się do Koziego Brodu. Firma wykonująca prace uspokaja, że chwilowa awaria już została usunięta.
O wyglądającej groźnie sytuacji powiadomił nas czytelnik. Na zdjęciach, które otrzymaliśmy, widać spływającą mieszaninę popiołów i cementu wlewającą się do potoku Kozi Bród.
Mariusz Tomalik, rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń, na zlecenie której wykonywane są prace uzdatnieniowe terenu, w sprawie zdarzenia odesłał nas do wykonawcy prac, firmy Geo-Industrial.
Maria Kaczmarska, dyrektorka ds. technicznych z Geo-Industrial, poinformowała naszą redakcję, że sytuacja jest już opanowana. Jak wyjaśnia, firma chciała uzupełnić zatłoczoną substancję w jednym z miejsc, które dodatkowo były zabezpieczane po awarii wypustu kanalizacyjnego w lesie przy os. Gaj. Same prace uzdatnieniowe w okolicach bloków kilka dni temu zostały zakończone. Dzisiaj teren miał być porządkowany, jednak w związku z obniżeniem się poziomu zaczynu w otworze nr 7 (wykonanym w związku z awarią kanalizacji), firma postanowiła uzupełnić poziom mieszanki w tym miejscu.
– Nie stwierdziliśmy żadnego fizycznego uszkodzenia, co oznacza, że prawdopodobnie ktoś musiał celowo wyciągnąć głowicę. Podejrzewamy, że mógł to zrobić np. ktoś zbierający złom, liczący na to, że uda mu się ją odmontować. Chwilę po wyciagnięciu głowicy, substancja zaczęła być tłoczona i w efekcie rozlała się po okolicy. Z powodu nachylenia terenu, mieszanina wlała się do potoku Kozi Bród
– tłumaczy okoliczności zdarzenia przedstawicielka Geo-Industrial.
Jak zapewnia, mieszanina jest atestowana i dostosowana do uzupełniania podziemnych wyrobisk, w tym również kontaktu z wodą. Dodaje, że do potoku dostała się niewielka ilość, a sam wyciek mógł trwać kilkanaście minut.
Jak przekazała nam Anna Jarguz, rzeczniczka urzędu w Trzebini, władze miasta zaraz po uzyskaniu informacji o awarii powiadomiły służby. Interweniował już m.in. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Wody Polskie. Próbki z potoku zostały pobrane do badań laboratoryjnych.
AKTUALIZACJA GODZ. 18:40
Późnym popołudniem Spółka Restrukturyzacji Kopalń wydała oświadczenie, w którym informuje:
Na podstawie wstępnych wyników nie doszło do skażenia środowiska. Firma posiada certyfikaty, że materiał może być zatłaczany do gruntu. Teren zostanie w pełni uprzątnięty. Spółka Restrukturyzacji Kopalń S.A. prowadzi czynności kontrolne, aby wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia.
– czytamy na stronie SRK.
(Red.)
Fot. nadesłane przez Czytelnika