W sobotę opublikowaliśmy pierwszą część rozmowy z Janem Michałowskim, dyrektorem DRI na Polskę. To ta firma wybuduje w Myślachowicach największy w Polsce magazyn energii.
Dziś publikujemy drugą część wywiadu, w której – jako jedyna lokalna redakcja – pytamy w imieniu mieszkańców u źródła, czyli u inwestora, m.in. o potencjalne niebezpieczeństwa, ryzyko pożaru oraz co stanie się z magazynem po zakończeniu siedemnastoletniego kontraktu na rynku mocy. Interesują nas także korzyści, na jakie mogą liczyć mieszkańcy Myślachowic i Trzebini po wybudowaniu inwestycji.
Przeczytaj pierwszą część rozmowy: Dyrektor DRI: Myślachowice to najlepsza możliwa lokalizacja dla magazynu energii [WYWIAD – CZ. I]

Krzysztof Stopniewicz, KCH24.info: Informujecie, że za rozwiązania magazynowe jak i technologię, która zastosowana zostanie w Myślachowicach, odpowiada amerykańska firma Fluence z siedzibą niedaleko Waszyngtonu.
Jan Michałowski, DRI: Choć na rynku funkcjonują chińskie, być moze tańsze rozwiązania, DRI zdecydowało się na wybór najnowocześniejszej na świeci technologii oferowanej przez firmę Fluence, lidera rynku. Amerykańska firma obecna jest na 50 rynkach na świecie, w tym 14 europejskich. Ich magazyny wykorzystywane są w 265 wielkoskalowych projektach na świecie, w tym prawie 90 w Europie, m.in. Wielkiej Brytani, Francji, Niemczech, Włoszech, Belgii, Holandii. I ważny kontekst geopolityczny – na początku tego roku 3 kraje nadbałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia odłączyły się od rosyjskiej sieci energetycznej i dołączyły do europejskiego systemu energetycznego. Odbyło się to dzięki wsparciu magazynów energii i technologii od Amerykanów z Fluence. DRI stawia na wzmacnianie europejskiego systemu energetycznego, a realizujemy to właśnie dzięki budowie magazynów energii w najnowocześniejszej technologii.
Właśnie tej technologii najbardziej obawiają się mieszkańcy.
Korzystamy z Fluence Smartstack, technologii nowej generacji, którą opisać można w 3 hasłach: bezpieczeństwo, niezawodność i zaawansowane możliwości zarządzania energią. I to nie są puste hasła, tylko fakty potwierdzone w funkcjonujących instalacjach na całym świecie. Jako niezależny producent energii z wieloletnim doświadczeniem w budowie i eksploatacji obiektów energetycznych w różnych krajach, nie koncentrujemy się na krótkoterminowych zyskach. Rozumiemy, że samo zbudowanie projektu to za mało — musi on być bezpiecznie eksploatowany, wspierany przez solidną sieć serwisową i wsparcia technicznego oraz chroniony przed cyberzagrożeniami.
Jan Michałowski: – Amerykańska firma obecna jest na 50 rynkach na świecie, w tym 14 europejskich. Ich magazyny wykorzystywane są w 265 wielkoskalowych projektach na świecie, w tym prawie 90 w Europie, m.in. Wielkiej Brytani, Francji, Niemczech, Włoszech, Belgii, Holandii. (…) Korzystamy z Fluence Smartstack, technologii nowej generacji, którą opisać można w 3 hasłach: bezpieczeństwo, niezawodność i zaawansowane możliwości zarządzania energią.
Porozmawiajmy o zagrożeniach, nie tylko tych cybernetycznych. Mieszkańcy obawiają się wpływu magazynu na swoje bezpośrednie otoczenie – hałasu, pól elektromagnetycznych, niszczenia przyrody.
Rozumiemy, że każdy nowy projekt infrastrukturalny może budzić wątpliwości, dlatego ważne jest, aby mieszkańcy mieli jasne i dokładne informacje. Magazynowanie energii w akumulatorach to ugruntowana i bezpieczna technologia, która z powodzeniem funkcjonuje już w wielu społecznościach w całej Europie. Przy odpowiednim zaprojektowaniu i zarządzaniu – tak jak nasz projekt oparty o najnowocześniejszą dostępną technologię – nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi ani środowiska.
Konkretnie – jak to będzie wyglądało?
Akumulatory zostaną zainstalowane w specjalistycznych, zamkniętych kontenerach wyposażonych w zaawansowane systemy bezpieczeństwa. Systemy te stale monitorują wydajność, regulują temperaturę, zapobiegają przegrzaniu i mogą automatycznie się wyłączyć w przypadku jakichkolwiek nieprawidłowości. Obiekt będzie pracował cicho, a poziom hałasu będzie znacznie poniżej bardzo wyśrubowanych norm środowiskowych. Nie będzie generował żadnych zanieczyszczeń – dymu, oparów ani odpadów. Krótko mówiąc, jest to czysty, cichy i przyjazny dla środowiska projekt.

Kolejnym problemem o którym mówią mieszkańcy, jest wysokie ryzyko pożaru lub wybuchu, wynikające na przykład z sabotażu lub ataku dronów. Czy największy magazyn energii w Polsce będzie bezpieczny? Czy będzie to jedyny tego typu projekt w Polsce?
Rozumiemy, że bezpieczeństwo jest priorytetem, zwłaszcza w przypadku nowych technologii. Niektórzy mieszkańcy mogą obawiać się ryzyka pożaru lub wybuchu, w tym ekstremalnych scenariuszy, takich jak sabotaż czy ataki dronów. Dlatego chcę jasno wyjaśnić, w jaki sposób obiekt został zaprojektowany, aby zapobiegać i izolować potencjalne zagrożenia. Przede wszystkim kontenery akumulatorowe są niezależne, ognioodporne i wzmocnione. Każdy moduł jest odporny na uderzenia zewnętrzne i wyposażony w zaawansowane systemy bezpieczeństwa, które monitorują temperaturę, wydajność i wszelkie nieprawidłowości w czasie rzeczywistym. W przypadku wystąpienia jakiegokolwiek problemu system automatycznie izoluje dany moduł, zapobiegając rozprzestrzenianiu się lub jego eskalacji.
A jeśli taki moduł zostanie celowo uszkodzony?
Nie ma strategicznego ani praktycznego powodu, aby atakować pojedyncze moduły. Nie są one wybuchowe, a ich uszkodzenie nie spowodowałoby skutków na dużą skalę. System jest modułowy i zaprojektowany tak, aby bezpiecznie kontynuować działanie nawet po wyłączeniu jednego modułu.
Jan Michałowski: – Przede wszystkim kontenery akumulatorowe są niezależne, ognioodporne i wzmocnione. Każdy moduł jest odporny na uderzenia zewnętrzne i wyposażony w zaawansowane systemy bezpieczeństwa, które monitorują temperaturę, wydajność i wszelkie nieprawidłowości w czasie rzeczywistym. W przypadku wystąpienia jakiegokolwiek problemu system automatycznie izoluje dany moduł, zapobiegając rozprzestrzenianiu się lub jego eskalacji.
Kolejna podnoszona wątpliwość: Wasz kontrakt na Rynku Mocy od 2027 roku ma trwać 17 lat. Mieszkańcy pytają – co po tym okresie? Boją się, ze jako prywatna firma „zwiniecie interes”, a cały sprzęt pozostawicie na głowie lokalnej społeczności. Utylizacja takich magazynów to przecież olbrzymie koszty. Jakie gwarancje mają mieszkańcy, że taki scenariusz – znany m.in. ze składowiska opon przy ul. Słowackiego w Trzebini, się nie powtórzy?
Przede wszystkim techniczny okres eksploatacji systemu magazynowania energii w bateriach znacznie wykracza poza 17-letni kontrakt rynku mocy. Przy odpowiedniej konserwacji i regularnych modernizacjach, magazyn może funkcjonować przez 20 do 30 lat, a nawet dłużej. Warto pamiętać, że podobnie jak farmy fotowoltaiczne i turbiny wiatrowe, systemy magazynowania energii w bateriach wymagają kompleksowego planu likwidacji. Zgodnie z polskim prawem i zobowiązaniami umownymi, właściciel projektu jest odpowiedzialny za całkowity demontaż obiektu i przywrócenie terenu do stanu pierwotnego po zakończeniu jego eksploatacji.
Wie Pan, z tym przestrzeganiem polskiego prawa przez firmy to bywa różnie. Mamy w powiecie chrzanowskim kilka naprawdę skandalicznych przykładów.
Nie przekonuje Pana zobowiązanie prawne, to powiem wprost: akumulatory zawierają cenne materiały, w tym metale ziem rzadkich, które mają znaczną wartość odsprzedaży i recyklingu. Stwarza to silną zachętę finansową do odpowiedzialnej i zgodnej z prawem utylizacji. Krótko mówiąc, istnieją jasne ramy prawne, środowiskowe i ekonomiczne, które zapobiegają wszelkim scenariuszom, w których sprzęt jest po prostu „pozostawiany”.
Jan Michałowski: – Powiem wprost: akumulatory zawierają cenne materiały, w tym metale ziem rzadkich, które mają znaczną wartość odsprzedaży i recyklingu. Stwarza to silną zachętę finansową do odpowiedzialnej i zgodnej z prawem utylizacji.
Skoro poruszył Pan temat finansowy, to jakie korzyści odniosą mieszkańcy Myślachowic i gminy Trzebinia z ulokowania magazynu na tym terenie? Ile podatków szacujecie płacić co roku? Czy zamierzacie podejmować działania skierowane do lokalnej społeczności?
Korzyści będą zarówno lokalne, jak i krajowe. Magazyn energii pomoże ustabilizować krajową sieć energetyczną. Oznacza to mniejsze ryzyko awarii zasilania i lepszą ochronę infrastruktury krytycznej, takiej jak szpitale, służby ratunkowe i systemy łączności. Chociaż nie zasila on bezpośrednio domów, odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu sprawnego działania systemu – zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych. Drugi aspekt ważny dla polskiej gospodarki, to fakt, że budujemy ten projekt z polskimi firmami, wykorzystując sprzęt wyprodukowany w polskich fabrykach i współpracując z polskim wykonawcą.

A co, poza działającym w przypadku awarii szpitalem czy strażą, zyskają mieszkańcy Trzebini, a konkretnie Myślachowic?
Do budżetu gminy wpłyną niemałe kwoty z tytułu podatków lokalnych przez co najmniej kolejne 25 lat. Zależy nam również na tym, aby być dobrym partnerem dla naszych sąsiadów, społeczności Myślachowic. Planujemy wspierać lokalne inicjatywy, angażować się w życie społeczności. Więcej szczegółów dot. wsparcia lokalnego przedstawimy wkrótce. Jesteśmy też otwarci na wszystkie pomysły.
Skontaktuj się z autorem: k.stopniewicz@kch24.info
Bądź na bieżąco z informacjami z powiatu chrzanowskiego. Obserwuj profil KCH24.info na Facebooku!
Zobacz również:


