Potężny mróz daje się we znaki, a zwierzęta bez ciepłego schronienia? Dramatyczny apel pojawił się w na jednym ze Spotted – niedożywione psy, z zamarzniętą wodą w miskach maja być trzymane w kojcu w Młoszowej! Na publikację błyskawicznie zareagował burmistrz Trzebini.
Trudno uwierzyć, że w XXI wieku, w środku Europy, może dochodzić do takich sytuacji…
„Na Młoszowej ul. Krakowskiej (…), w budzie są zamknięte psy, zaniedbane, nie wypuszczane, karmione resztkami jedzenia a woda w miskach jest zamarznięta. Przy obecnych temperaturach trzymanie zwierząt na zewnątrz jest tortura. Właściciele od dawna nie zajmują się psami, mimo wielu zgłoszeń do odpowiednich służb brak jakiejkolwiek interwencji. Osoba która zaoferowała opiekę nad psami i zaproponowała, że przygarnie psy do siebie została zwyzywana i zastraszona policją. Wielokrotne próby ratowania psów nie przyniosły oczekiwanego efektu” – takiej, dramatycznej treści wpis pojawił się na Spotted: Trzebinia na Facebooku.
Szybka reakcja burmistrza
Na wiadomość opublikowaną w mediach społecznościowych zareagował urząd miasta w Trzebini. Burmistrz tej miejscowości wystosował tego samego dnia komunikat:
– Nie ma przyzwolenia na krzywdzenie zwierząt! Dlatego, gdy tylko pojawiła się informacja o psach, które – zdaniem autora postu na spotted – są przetrzymywane w skandalicznych warunkach, z samego rana powiadomiłem o sprawie powiatowego lekarza weterynarii
– przekazał Jarosław Okoczuk, włodarz Trzebini, który poinformował jednocześnie o zdarzeniu Powiatowego Lekarza Weterynarii. Jak opisuje, służby udały się pod wskazany adres, by sprawdzić, w jakich warunkach żyją zwierzęta. Na miejscu była też policja.
– Ma moje polecenie w kontroli brał udział także pracownik urzędu. Nie stwierdzono, by zwierzętom działa się krzywda. Max i Pedro, bo tak się wabią, jak ustalili kontrolujący, są odżywione, mają też aktualne szczepienia. Właściciele zapewniają im stały dostęp do wody i jedzenia. Z uwagi na panujące mrozy psy aktualnie przebywają w domu. Gdy na zewnątrz jest cieplej, zamykane są w kojcu o wymiarach 3 na 5 metrów, gdzie mają ocieplone i wysłane słomą schronienie
– poinformował włodarz. Zaapelował również do mieszkańców:
– Niestety, zdarzają się także i w naszej gminie przypadki, gdy tak nie jest i psy faktycznie cierpią. Dlatego apeluję do mieszkańców, że jeśli zauważacie, że gdzieś zwierzęciu dzieje się krzywda, nie odwracajcie wzroku, tylko od razu powiadamiajcie o tym urząd, choćby za pośrednictwem naszego fanpage Gmina Trzebinia
– apeluje.
Pod wpisem pojawiły się liczne podziękowania za szybką interwencję. Kilka osób twierdziło jednak, że psy przebywają w złych warunkach od dłuższego czasu. W sieci pojawiły się też informacje, że nagrania z nocy wskazują, że psy znajdowały się wówczas na zewnątrz. Na te informacje Okoczuk również zareagował:
– Trochę niepokoją mnie liczne wpisy w których padają informacje, że psom mogła dziać się krzywda i przez długie miesiące nikt nie reagował, a dzisiaj winę zrzuca się na innych, w tym na mnie (choć zareagowałem natychmiast, pomimo, że nikt nawet do urzędu nie zadzwonił). Apeluję do Państwa i bardzo proszę – jeśli widzimy krzywdę zwierząt, zgłaszajmy ją na Policję, do organizacji zajmujących się opieką nad zwierzętami, do urzędu miasta – tylko mając sygnał, możemy podjąć interwencję. Zapewniam, że jeśli w chwili jakiejkolwiek interwencji pojawią się wiarygodne dowody znęcania nad zwierzętami, będę pierwszy, który zawnioskuje o pilne odebranie zwierząt właścicielom. Dla dobra zwierząt – takie sprawy zgłaszajmy i załatwiajmy najpierw w odpowiednich organach, dopiero w dalszej kolejności w internecie. Bo tylko takie działanie może być realne i skuteczne.
– prosi burmistrz, który jest znanym miłośnikiem psów.
Krzywdzenie zwierząt jest karalne
Na stronie trzebińskiego magistratu opublikowano kilka dni temu komunikat w sprawie opieki nad zwierzętami, m.in. w czasie mrozów:
W przypadku zwierząt, przebywających przez cały rok na zewnątrz, nie mogą być one pozostawione pod gołym niebem lub w niewystarczających schronieniach, narażone na działanie wiatru i mrozu – sądy traktują to jako formę znęcania się nad zwierzętami poprzez utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania. (…) Ze względu na szczególny charakter sprawy, gdzie istoty żywe, zdolne do odczuwania cierpienia, są zagrożona przez postępowanie ze strony opiekuna, ustawa o ochronie zwierząt wprowadziła procedurę czasowego odebrania zwierzęcia, a dla niehumanitarnie zachowującego się właściciela – karę grzywny lub aresztu. Sąd może również orzec przepadek zwierzęcia, co skutkuje utratą jego własności na rzecz Skarbu Państwa. W przypadku skazania sąd może dodatkowo orzec dla niego zakaz posiadania w przyszłości wszystkich zwierząt (lub zwierząt określonej kategorii)
– przypomina urząd.
Co ważne, i być może da do myślenia niektórym „właścicielom” czworonogów, „osoba, która odmówiła zwierzęciu należnej opieki i popełniająca przez to przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a w szczególnych przypadkach – do 5”.
Fot. Facebook/Spotted:Trzebinia