KCH24.infoTrzebiniaNASZ NEWS: Ukradli pompę, SRK wycofuje się z Młyńskiej w Trzebini

Około tygodnia trwało odpompowywanie wody, która gromadziła się przy nieruchomościach w okolicach ul. Młyńskiej w Trzebini. W piątkowe popołudnie ktoś ukradł motopompę. SRK przekazuje mieszkańcom, że w związku z kradzieżą wycofuje się z odpompowywania.

O sytuacji poinformowała nas mieszkanka ul. Młyńskiej. Wśród mieszkańców już rozeszła się informacja, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń wycofa się z odpompowywania wody, które rozpoczęła początkiem tego tygodnia. Działania miały trwać „do skutku”, czyli całkowitego usunięcia nadmiaru wody. Powodem wycofania ma być kradzież urządzenia pompującego, dokonana w piątek.

Nadmiar wody przy Młyńskiej

Powodami gromadzenia się wody w okolicach ul. Młyńskiej są co roku nasilone opady deszczu i ukształtowanie terenu (woda spływa z lasu). Dodatkowo sytuację wzmagało uszkodzenie pobliskiego kanału wód przemysłowych, który stał się nieszczelny. SRK poinformowała o rozpoczęciu odpompowywania wody przy ul. Młyńskiej na początku tygodnia.

Przedstawiciele SRK uczestniczyli wraz z mieszkańcami, przedstawicielem nadleśnictwa oraz gminy w wizji w terenie. Wsłuchując się w głosy mieszkańców spółka podjęła decyzję o wypompowaniu wody z użyciem motopomp.

– chwalono się w poniedziałek 4 marca. Warto jednak dodać, że teren przy ul. Młyńskiej podtapiany jest regularnie od co najmniej kilkudziesięciu lat. Spółka Restrukturyzacji Kopalń przypominała w swoim komunikacie:

Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest wykonanie projektu kompleksowego odwodnienia cieku Kozi Bród, z czym spółka zmaga się od ponad dekady. Celem jest wyregulowanie koryta Koziego Brodu i grawitacyjne odprowadzenie wód powierzchniowych. Powstały jak dotąd 2 projekty, które nie mogły zostać zrealizowane z uwagi na brak zgody części właścicieli prywatnych gruntów, do wykonania na ich terenach niezbędnych prac budowlanych. Mimo to spółka nieustannie czyni starania, aby projekt ten mógł zostać zrealizowany.

Zajęci kolejną kampanią posłowie milczą ws. specustawy

Remedium na rozsupłanie tego „wodnego węzła gordyjskiego” miała być specustawa, której nie zdążyła uchwalić większość sejmowa w poprzedniej kadencji, pomimo apelu burmistrza i mieszkańców.

Zobacz: Okoczuk w rocznicę zapadliska na cmentarzu: panowie, co z obiecaną specustawą?

Parlamentarzyści z PiS i KO obiecali zająć się tematem tuż po wyborach 15 października. Minęło niemal 5 miesięcy od tej daty, a walczący dotychczas politycznie „nad zapadliskami” parlamentarzyści nabrali wody w usta.

Były wojewoda Łukasz Kmita, obecnie poseł PiS, zajęty jest kampanią na prezydenta Krakowa w ramach której odwiedza place budowy w stolicy Małopolski, czym chwali się na Facebooku. Z kolei Marek Sowa – poseł KO poprzedniej i obecnej kadencji, bywa w naszych okolicach głównie przy okazji partyjnych wieców. W ubiegły weekend promował na Rynku w Trzebini kandydatów Koalicji, czym – podobnie jak Kmita – chwalił się na Facebooku. O konkretach w sprawie zapadlisk i specustawy nie było ani słowa.

1 marca powstało Ministerstwo Przemysłu z siedzibą w Katowicach, które ma sprawować nadzór nad SRK oraz zająć się sprawą specustawy dla Trzebini. Jak wynika z informacji podawanych w śląskich mediach lokalnych, ministerstwo jest dopiero na etapie organizacji, która ma zająć kilka kolejnych tygodni.

(Na zdjęciu jedna z pomp, które działały przy ul. Młyńskiej. Fot.: www.srk.com.pl)

About Author

Redakcja