
Czy to początek działań o które od ponad dwóch lat apeluje burmistrz Trzebini? W poniedziałek w Ministerstwie Przemysłu ogłoszono zawiązanie specjalnego zespołu, który ma pomóc ws. zapadlisk. Będzie łączył pracę kilku ministerstw i państwowych instytucji.
W poniedziałek Ministerstwo Przemysłu zakomunikowało zawiązanie „Międzyresortowego Zespołu ds. usuwania skutków i przeciwdziałania zagrożeniom związanym z działalnością górniczą w gminie Trzebinia i rejonie olkuskim”. Ma przyspieszyć i połączyć dotychczasowe działania różnych rządowych resortów i instytucji państwowych by pomóc mieszkańcom Trzebini oraz powiatu olkuskiego, którzy również zmagają się z następstwami zamykania kopalni.
Okoczuk dopiął swego
O uwspólnienie działań i „ruszenie z tematem” od dawna apelował burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk, który wielokrotnie odwiedzał w tej sprawie urzędników w Warszawie i Katowicach (gdzie siedzibę ma Ministerstwo Przemysłu). O potrzebie pilnych działań przekonywali również samorządowcy z powiatu olkuskiego, którzy od niedawna również zmagają się z problemem zapadlisk i podtopień.
Nie odpuszczę tej sprawy. Cieszy mnie, że temat „ruszył”, bo my ciągle czekamy na specustawę oraz obiecywaną mieszkańcom rekompensatę. Cieszy, że w prace nad pomocą Trzebini (oraz ziemi olkuskiej) zaangażowane będzie kilka resortów, bo to pozwoli kompleksowo ten temat prowadzić.
– informował dwa tygodnie temu we wpisie na Facebooku. Jak wynika z udostępnionego w internecie poniedziałek wieczorem nagrania, poza specustawą i finansową rekompensatą obiecywaną mieszkańcom jeszcze w kampanii parlamentarnej przez m.in. Donalda Tuska i posła Marka Sowę, Trzebinia oczekuje w całości pokrycia kosztów odwodnienia zagrożonych zapadliskami i podtopieniami terenów po dawnej eksploatacji KWK „Siersza”.
Zobacz również: Polityczne igrzyska w Trzebini. Tusk w Gaju, PiS obwinia Platformę
Zespół pomoże rozwiązać problem?
W ramach zespołu, nad wypracowaniem pakietu rozwiązań Ministerstwo Przemysłu ma działać wspólnie z Ministerstwem Aktywów Państwowych, Ministerstwem Klimatu i Środowiska, Ministerstwem Infrastruktury, Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. W spotkaniu wzięli także udział wojewodowie: śląski i małopolski, zarząd SRK S.A., Wyższego Urzędu Góniczego i Lasów Państwowych. Samorząd z naszych okolic, poza Okoczukiem, reprezentował także starosta chrzanowski Bartłomiej Gębala. Powiat olkuski także delegował swojego starostę oraz wójtów i burmistrzów gmin dotkniętych problemami z zapadliskami i podtopieniami.
Podczas spotkania wstępnie zidentyfikowano i ustalono priorytety działań, które obejmują zmiany legislacyjne, dające gminom odpowiednie narzędzia, a także wprowadzenie odpowiednich instrumentów finansowych. Spotkanie było też okazją do wypracowania zasad współpracy, a także wymiany opinii różnych środowisk.
– podsumowała w komunikacie po spotkaniu Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Z kolei włodarz Trzebini skwitował spotkanie w swoich mediach społecznościowych:
Czas działać! Samorząd i mieszkańcy Trzebini czekają na wsparcie.
Przypomnijmy, że dotychczas, poza uzdatnianiem przez SRK części zagrożonych terenów w Trzebini (m.in. cmentarz przy ul. Jana Pawła II czy osiedle Trentowiec), państwo w żaden sposób nie pomogło mieszkańcom, którzy utracili część infrastruktury rekreacyjnej i sportowej. Jedyną dotychczasową wymierną formą pomocy było sprzedanie przez ówczesnego wojewodę Łukasza Kmitę Gminie Trzebinia za 1% wartości 27 hektarów działki w Górach Luszowskich. To na tym obszarze ma powstać odtworzona infrastruktura i nowe bloki – o znalezieniu finansowania „centralnego” na ich budowę wielokrotnie zapewniali kandydaci na posłów, w tym wizytujący „kampanijnie” Trzebinię obecny premier Donald Tusk.
(Fot. Ministerstwo Przemysłu)