Kłótnie, wzajemne obrażanie się, a czasem całkowita bierność. Tak nierzadko wyglądają sesje rad gmin w naszym powiecie. Nic więc zaskakującego w tym, że czytelnicy naszego portalu niezbyt wysoko oceniają pracę swoich reprezentantów w radach gmin.
Praca radnego to przywilej bycia wybranym przedstawicielem mieszkańców. Na dodatek całkiem nieźle opłacany – diety niektórych radnych oscylują w granicach 3 tys. zł miesięcznie. Jednak wyniki naszej ostatniej sondy pokazują jasno, że mieszkańcy gmin powiatu chrzanowskiego aktywność swoich przedstawicieli oceniają raczej kiepsko.
W lipcu mieszkańcy powiatu mogli ocenić na naszym portalu pracę swoich przedstawicieli w skali szkolnej. Blisko 52 proc. głosów wystawiło radnym przysłowiową „pałę”, czyli ocenę: 1. 17,6 proc. wystawiło drugą najniższą notę, czyli 2., a niemal 14 proc. uznało, że samorządowcy w ich gminie spisują się średnio, tak na 3. Na „czwórki” i „piątki” pracę radnych oceniło 6 proc. i 5 proc. Całe 4 procent głosów w ankiecie uznało, że radni ze swych obowiązków wywiązują się celująco.
Zobacz pełne wyniki:
O ostatnich głośnych efektach obrad radnych pisaliśmy wielokrotnie, m.in. w tych artykułach:
- Radni PiS oburzeni koncertem w Dni Chrzanowa
- Mieszkaniec do trzebińskich radnych: „Będziecie mieli ludzkie życie na sumieniu”
- Radna w Libiążu: „Debata jak szambowóz”
O komentarz do wyników ankiety na naszym portalu poprosiliśmy Tomasza Brożka, jednego z najaktywniejszych chrzanowskich radnych, który często dzieli się informacjami o kulisach prac w radzie w swoich mediach społecznościowych.
Wynik sondy nie zaskakuje, chociaż jeśli spojrzeć na nią przez pryzmat egzaminów ósmoklasisty, czy matury to nie jest źle, wszyscy zdali. Skąd taka beznadziejna ocena? W tej kadencji trudnych spraw do rozwiązania było wiele. Ile z nich zostało pomyślnie rozwiązanych? Trudno powiedzieć. Każda z gmin ma swoje problemy i swoją specyfikę. Z pewnością oczekiwania 5 lat temu były większe. W Trzebini i Chrzanowie zmienili się burmistrzowie oraz część radnych. Pojawiły się nowe osoby, które były szansą na zmianę. Nie dziwię się, że czytelnicy tak oceniają pracę radnych. Może ta ocena wynikać np. z faktu, że wielu mieszkańców nie zna realiów i ustawowych kompetencji radnych oraz ich faktycznej roli i sprawczości, czyli realnej możliwości działania. W samorządzie, moim zdaniem, zbyt wiele jest polityki, teatrzyku, strachu przed zmianami, za mało zrozumienia, otwartości na potrzeby i wyzwania. To kunktatorstwo i strach przed zmianą powoduje, że czasem niektórzy muszą zrobić bardzo wiele, żeby nic się nie zmieniło. Szkoda, że tak to czasem wygląda, bo efektem są takie oceny i rozczarowanie. 70% ocenia nas negatywnie. Nie jestem zaskoczony. Ciekaw jestem, jak czytelnicy oceniają burmistrzów, bo to jednak oni w tym samorządowym ustroju „prezydenckim” mają wszystkie karty w ręku, radni są tylko pionkami na szachownicy, cóż więc dziwnego, że dostają ocenę o równowartości pionka… Obawiam się jednak, że skoro grę pionków czytelnicy oceniają na 1, to znaczy, że grający tymi pionkami włodarze mogą być oceniani jeszcze gorzej. Z czegoś ta ocena przecież wynika.
Zapraszamy do udziału w naszej najnowszej ankiecie:
(Fot. Pixabay)