O sytuacji Szpitala Powiatowego w Chrzanowie, przywróceniu punktu krwiodawstwa, a także o tym, czy powiat chrzanowski straci lub zyska swojego reprezentanta w Warszawie rozmawiamy z wicestarostą Bartłomiejem Gębalą.
Za 2 miesiące mija pięć lat od dnia wyborów samorządowych z 2018 roku. O ostatnich pięciu latach w starostwie oraz przyszłości powiatów i wyborczych planach rozmawiamy z Bartłomiejem Gębalą, wicestarostą powiatu chrzanowskiego, który tydzień temu oficjalnie ogłosił chęć ubiegania się o mandat poselski w wyborach 15 października.
KCH24.info: Jest sens startować do sejmu z czwartego miejsca? 4 lata temu Koalicja Obywatelska zdobyła w naszym okręgu tylko dwa mandaty.
Bartłomiej Gębala: 15 października zdobędziemy co najmniej trzy. Koalicja Obywatelska idzie po zwycięstwo w tych wyborach, PiS po 8 latach ciągłych afer na pewno w naszym pięciopowiatowym okręgu nie zdobędzie już 6 mandatów poselskich. Muszę powiedzieć, że w swoim życiu startowałem już i z pierwszego miejsca i z piątego. W obu przypadkach z ogromnym sukcesem i zaufaniem społecznym.
Na dzisiaj sondaże wskazują, że PiS w okręgu wprowadzi 4 na 8 posłów. Patrząc na to skąd wywodzą się aktualni parlamentarzyści partii rządzącej, Krzysztof Kozik, obecny poseł z naszego powiatu, gdzie PiS nie dominuje tak jak np. w powiecie suskim czy myślenickim, ma niewielkie szanse na reelekcje. Pana start nie oznacza, że powiat zostanie bez własnego reprezentanta?
Uważam, że powiat chrzanowski musi mieć „swojego” posła. Dlatego startuję. Nie patrzę na to, czy Krzysztof Kozik, który, tak jak i ja, pochodzi z Libiąża, uzyska reelekcję czy nie. Im większa reprezentacja powiatu tym lepiej. Ja mam swój pomysł na bycie posłem – duża aktywność i załatwianie ważnych spraw mieszkańców i samorządów. Jako wicestarosta wiem, jakie mamy ograniczenia, np. w sfinansowaniu dużych inwestycji. To jest właśnie rola posła – wspieranie kluczowych tematów, które można załatwić tylko w Warszawie. A przecież tych nie brakuje: od zapadlisk w Trzebini, po obwodnice Chrzanowa, Trzebini i Libiąża, kończąc na zatrzymaniu rzezi lasów w naszym powiecie. My, w samorządzie, budujemy infrastrukturę rekreacyjną, rowerową, a polityczni nominaci podpisują plany zagospodarowania lasu zakładające wycinkę całych kompleksów leśnych. To jest rola posła. Pilnować tego, by nam tu nie zrobili zaraz pustyni. Wystarczy ta w sąsiednim powiecie olkuskim.
Na jesień mija pięć lat kadencji samorządu. Gdyby nie majstrowano przy kalendarzu wyborczym, w listopadzie byłyby wybory samorządowe. Jaką ocenę pan wystawiłby zarządowi powiatu?
Od wystawiania ocen są wyborcy, nie politycy. Można powiedzieć, że poddaje się „weryfikacji” właśnie po 5 latach na stanowisku wicestarosty, bo przecież start na posła to również sprawdzenie swojej skuteczności. Myślę, że mamy się czym pochwalić. Przede wszystkim ustabilizowaliśmy sytuację w Szpitalu Powiatowym. Gdy zostawałem wicestarostą, w 2018 roku, sytuacja była bardzo zła i temat budził wiele emocji. Wdrożyliśmy plan naprawczy. Powołaliśmy nowego dyrektora. Za kadencji Artura Baranowskiego Szpital Powiatowy w Chrzanowie nie tylko nie notuje strat, ale i błyskawicznie się rozwija. Nie ma konfliktów wewnątrz. Nasza lecznica często stawiana jest za wzór dla innych szpitali powiatowych.
Z drugiej strony trudno zachwycać się, że coś, na co każdy pracujący czy przedsiębiorca płaci olbrzymiej wysokości składkę zdrowotną, po prostu działa. Ale faktem jest, że sytuacja się ustabilizowała. Nadzór nad powiatowym szpitalem to chyba największa z kompetencji starostwa?
System finansowania służby zdrowia jest na tyle wielowątkowy, że moglibyśmy o tym rozmawiać godzinami. Uważam, że stabilizacja sytuacji i rozwój powiatowej lecznicy jest jednym z największych sukcesów tej kadencji. Poza szpitalem, podlegają mi też szkoły ponadpodstawowe, i to tak naprawdę jest największa pozycja w budżecie. Ostatnie 5 lat to miliony zainwestowane w rozwój bazy dydaktycznej i przede wszystkim, sportowej. No i myślę, że lokalne organizacje pozarządowe również pozytywnie oceniają ostatnie lata. Zwiększyliśmy wsparcie finansowe na działania realizowane przez społeczników o 350%. Z 67 tys. w 2018 roku do grubo ponad ćwierć miliona złotych w obecnym. A i to nie jest nasze ostatnie słowo.
Niedawno zapowiedział Pan „starania o przywrócenie” stacjonarnego punktu krwiodawstwa w szpitalu. „Starania” zakończą się fiaskiem po 15 października (data wyborów – dop. a.)?
Zaskoczę Pana. Od początku października zapraszam wszystkich mieszkańców, którzy chcą podzielić się największym darem, czyli krwią, do stacjonarnego punktu w Szpitalu Powiatowym w Chrzanowie. Będzie działał, póki co, raz w tygodniu. Jeśli zainteresowanie będzie większe wspólnie z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa poszerzymy liczbę dni. Temat jest już ustalony z dyrektorem szpitala, decyzja zapadła. Szpital dogrywa formalności. I to właśnie pokazuje skalę konkretnych zmian, jakich dokonaliśmy – dziś szpital rozwija się. Gdy zostawałem wicestarostą, mowa była raczej o „zwijaniu się” oddziałów i ograniczaniu świadczeń medycznych.
Po 5 latach pracy jako wicestarosta uważa Pan, że powiatowy szczebel samorządu jest w ogóle potrzebny? Są partie, które mówią, że nie. Ja pamiętam jeszcze czasy, kiedy to Platforma zapowiadała likwidację powiatów…
Hasło: zlikwidować powiaty jest nośne, ale nikt nie mówi, co miałoby je zastąpić. Proszę sobie wyobrazić, że szpitalem w Chrzanowie zarządza ktoś w Krakowie. Jakie można mieć wtedy rozeznanie co do potrzeb lokalnej społeczności? Albo że szkoły ponadpodstawowe trafiają do gmin. Libiąż dostaje „na utrzymanie” nie tylko Zespół Szkół, ale i sporą halę, którą musi ogrzać, oświetlić, remontować. Do Chrzanowa trafia kolejny spory kompleks sportowy przy Wyszyńskiego i kilka szkół, które trzeba utrzymać i regularnie finansować. To samo w Trzebini – tam jest kilka placówek, na które musi starczyć z budżetu gminy, spore szkoły średnie to są kolejne olbrzymie koszty. Oczywiście, rozmowa o zmianach w samorządzie zawsze jest potrzebna – jeśli nie powiaty, to może warto podzielić województwo na kilka „subregionów” i wtedy władze wybierać bezpośrednio? Myślę, że to jest temat, nad którym poważnie można podyskutować właśnie w parlamencie. Koniecznie z udziałem samorządowców i ekspertów, a nie jako realizację demagogicznych haseł. Bo takie działania ad hoc zawsze przynoszą odwrotny skutek.
(Fot. z archiwum Barłomieja Gębali)
Co kilka tygodni, w niedzielę, na portalu KCH24.info publikujemy wywiady ze znanymi postaciami życia politycznego w naszym powiecie.
Zobacz również: Wiceprzewodniczący rady: Czego boi się burmistrz? [NASZ WYWIAD]