KCH24.infoEko & Gospodarka„Jest nadzieja”, ale Trzebinia czeka na konkrety. Co dało spotkanie w Sokole?

Choć nie przyniosło przełomu, na pewno pokazało ogromną determinację trzebinian – w efekcie poniedziałkowego spotkania ws. przyszłości Elektrowni Siersza władze Taurona przekazały, że „jest nadzieja” dla tego zakładu.

Przedłużenie rynku mocy, repowering lub komercjalizacja – to plany Taurona na utrzymanie Elektrowni Siersza, przekazała energetyczna spółka tuż po zakończeniu spotkania w Trzebini. Jak przekonują władze firmy, los elektrowni nie jest przesądzony, pomimo podjętej w 2021 roku uchwały o wygaszeniu elektrowni po 31 grudnia 2025 roku.

Wielcy nieobecni

W trzebińskim kinie „Sokół”, na zaproszenie burmistrza Trzebini, stawiło się kierownictwo Taurona, posłowie, przedstawiciele sejmiku Małopolski i starosta chrzanowski. Niemal w komplecie stawili się trzebińscy radni, choć zauważalna była nieobecność dwojga niedawnych kandydatów na burmistrza, obecnie radnych Grzegorza Żuradzkiego i Marzeny Jewuły, którzy tuż przed wyborami samorządowymi wielokrotnie wypowiadali się w temacie elektrowni.

Zobacz: Wiec przeciwko likwidacji elektrowni. „Decyzje nie mogą zapadać w Warszawie”

W związku z obecnością posłów z Koalicji Obywatelskiej (Marek Sowa) oraz Prawa i Sprawiedliwości (Łukasz Kmita, Mariusz Krystian i… Janusz Kowalski), część spotkania przebiegła na wzajemnych oskarżeniach obu stron sporu politycznego. Sowa punktował posłów PiS, że to za ich kadencji dwukrotnie zdecydowano o likwidacji elektrowni, na co przedstawiciele opozycji odpowiadali, że przez ostatni rok rząd tworzony przez KO nie zrobił nic w temacie polskiej energetyki, nie zabiegając nawet o przedłużenie w Komisji Europejskiej tzw. „rynku mocy”, którego funkcjonowanie jest szansą dla trzebińskiej elektrowni. Więcej informacji na ten temat mogliby przekazać zapewne „wielcy nieobecni”, czyli ministrowie skarbu państwa, klimatu i środowiska, finansów oraz przemysłu, którzy zignorowali zaproszenie na ważne spotkanie w Trzebini. Resort przemysłu (którego siedziba mieści się w Katowicach) reprezentowany był jako jedyny – przez pracownicę.

Od historii do pomysłów na przyszłość

Do historii, choć bez politycznych podziałów, sięgnął radny i przewodniczący Rady Osiedla Siersza Mateusz Król, który w krótkiej prezentacji przybliżył dane o elektrowni oraz poczynione w niej w przeszłości inwestycje. Te – jak przekonywał – przekształciły ją nie tylko w zakład ekologiczny, ale dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii , zdolny do funkcjonowania nawet do 2040 roku.

Dużo o przyszłości mówił także Prezes Grupy Tauron Grzegorz Lot, rysując warianty „nadziei” dla elektrowni. Pierwszym ma być ustawowe przedłużenie rynku mocy, na co musi zezwolić Komisja Europejska (póki co, ani poprzedni, ani obecny rząd nie złożyły wniosku do Brukseli w tej sprawie). Przedłużenie pozwoli przeprowadzić szybkie aukcje uzupełniające na lata 2026-2028. Ich ewentualna wygrana pozwoli na pokrycie kosztów stałych bloków Sierszy i planowanie dalszej działalności tych jednostek. Władze Taurona analizują także możliwości komercjalizacji Elektrowni Siersza poprzez repowering, czyli przygotowanie jednostek do spalania innego rodzaju paliwa, na przykład biomasy lub stworzenie nowych inwestycji na tym terenie np. magazynu energii. 

Zobacz również: Tusk odpowiada Okoczukowi. Jest nadzieja dla elektrowni?

Prezes państwowego giganta zapowiedział, że na początku 2025 roku chciałby w formule okrągłego stołu spotkać się z przedstawicielami samorządu:

– Będziemy szukać modelu biznesowego, który pozwoli uzyskać wyniki ekonomiczne i będzie mieć wpływ na lokalną społeczność i miejscową gospodarkę

 – zapewniał prezes Grzegorz Lot.

Jest nadzieja, ale czekają na konkrety

Deklaracje władz Taurona z nadzieją przyjął organizator spotkania Jarosław Okoczuk:

– Przez ostatne lata wspólnie z pracownikami elektrowni robiliśmy naprawdę wiele, próbując zainteresować wszystkich tematem. Szukaliśmy alternatywnych rozwiązań. Wspólnie z ówczesnym dyrektorem elektrowni procedowaliśmy stworzenie farmy fotowoltaicznej, która ostatecznie tu nie powstała. Jesteśmy otwarci na współpracę. Oczekujemy konkretnych działań, tu i teraz

– mówił Okoczuk, apelując nie o deklaracje, lecz pilne i konkretne decyzje spółki i władz państwa.

Samorządowcy z Trzebini przygotowują także gminę na ewentualne niedotrzymanie obietnic przez władze państwa lub zaledwie kilkuletnie przedłużenie działalności elektrowni. Na najbliższej sesji radni będą głosować nad uchwałą zapewniającą finansowanie na projekt budowy dwóch kotłowni gazowych na os. Gaj i Energetyków, które zapewniłyby ciepło systemowe mieszkańcom dziś ogrzewanym przez elektrownię. Ich budowa miałaby potrwać przez najbliższe kilka lat.

Bo to, że z krajobrazu Trzebini znikną charakterystyczne kominy elektrowni, jest przesądzone. Walka toczy się o jak najdłuższe funkcjonowanie zakładu dającego pracę 222 osobom i kilkuset pracownikom powiązanych z funkcjonowaniem elektrowni.

(Fot. Trzebinia.pl)

About Author

Redakcja